Ekspedycja Orzyc - Dzień 1



Dla Was tę wyprawę przedsięwzięliśmy, żebyście Sami jej nie uczynili narażając się na niewygody, deszcze i wilgoć, obyście nie wpadli w głębokie bagna, nie weszli na nieprzebyte ścieżki, nie zranili się cierniem i drzewcem ostrym wystającym z ziemi, nie sparzyli pokrzywą i kłującym ostem. Ale też dlatego, żebyście oglądając poniższą eskapadę na zdjęciach i czytając relację sami nie podążali tymi ścieżkami, niepotrzebnie wprowadzając dodatkową Entropię do tego środowiska. Mamy przekonanie, że z Panem w tym dniu podążaliśmy.

24 dnia czerwca 2017 roku uczyniliśmy pierwszy etap wyprawy od źródła rzeki w Sławogórze Starej do Grzebska, blisko granicy warmińsko-mazurskiej. Byliśmy tam we czterech - ja, Michał, Piotr i Czarek. Pierwszy etap nas zmęczył, ale podnieśliśmy się i później poszliśmy dalej z Grzebska do Janowca.

U źródła - Sławogóra Stara

Przewodnikiem do źródła był pan Andrzej Prejs, który niemal bezinteresownie pokazał nam to miejsce (szer. 52,8042; dł. 20,4455). Płytka niecka otoczona niewielkimi wzgórkami okazała się być miejscem gdzie wypływa (bije) Orzyc. Zaraz też, po ok. 150m dalej wpływa na posesję, na której tworzy stawek. Potem przeciskiem pod drogą wpada do gospodarstwa rolnego i w końcu wydostaje się na wolność w olszynach, którymi płynie do końca wsi. Pierwszy jaz zatrzymuje wodę w olszynach. W lesie łęgowym, przez który przepływa strumień zamieszkały bobry. W tym  miejscu wątły strumyczek nabiera wody i siły. Niestety pierwsze odpady stałe zwane śmieciami znajdujemy na drodze wzdłuż rzeki. Opuszczając Sławogórę pan Andrzej żegna nas wspomnieniem dziedzica Czarneckiego skąpo opłacającego pracowników rolnych.

Dzika natura

Za wsią Sławogóra strumień dziczeje, tzn. jest taki jaki go stworzyła natura, buduje wokół siebie habitat, którego człowiek nie powinien zaburzać. Dobra, idziemy. Chociaż strumień niesie mało wody, to teren przez który przepływa – łęgi, torfowiska, zachowuje wilgoć. Roślinność wzdłuż strumienia ma wysokość do 2 m. Po drodze mamy kilka przygód – Piotr wszedł na ostre drzewce, które przebiło solidny but, reszta upaćkana w błocie, a Czarek jest w krótkich spodenkach, ma owłosione nogi, odpowiednie dla tej wyprawy, dlatego nie skarży się pokrzywy i osty. Po ok. 500 m wychodzimy z zarośli. Przed nami rozciąga się płytka dolina rzeki (strumienia). Idziemy wzdłuż uregulowanego strumienia mając po lewej stronie łąki i pastwiska, po prawej dzikie łęgi. Taki krajobraz będzie towarzyszył z przerwami do Grzebska. Czasami uregulowany strumień przecina łąki i pastwiska nie mając styczności z życiodajną naturą.

Natura w połowie dzika

Idziemy obok uregulowane strumienia – świat jest podzielony, po lewej stronie łąki i pastwiska, po prawej dzika przyroda. Kanały i dopływy są po obydwu stronach. Lewa strona zasila strumień kanałami z wodą, która niesie zanieczyszczenia z upraw rolnych. Prawa strona zasila wodą czystą wypływającą z lasów łęgowych. Ta czysta woda nie pozwala, żeby strumień zamienił się w bajoro z rzęsą i rogatkiem. Można zaobserwować zjawisko silnego rozrostu rzęsy i rogatka w miejscach, gdzie po obydwu stronach strumienia są łąki i pastwiska oraz miejsca gdzie woda płynie przez „dziką krainę” oczyszczając się i niemal gubiąc rzęsę. Pierwsze rogatki pojawiły się po ok. 3 km od źródła, po pierwszym dużym pastwisku-łące i towarzyszą strumieniowi z różnym nasileniem. Rzeka (strumień) jest regulowana, poza odcinkami, w których gubi się człowiekowi i ucieka w łęgi i zarośla.

Dopływy i kanały ratują strumień

To co ratuje Orzyc przed wyschnięciem, czyli dopływy i kanały jest dla nas jest wyzwaniem. W ciągu jednego dnia przeszliśmy, przeskoczyliśmy, przeczołgaliśmy się przez kilkadziesiąt dopływów i kanałów, każdemu z reguły towarzyszy drut kolczasty. Nie żebyśmy narzekali, przecież krowa ma polubić swoją łąkę, a bez drutu nie da się. Jest DOBRZE, tylko jedno ogrodzenie było pod napięciem. Idąc wzdłuż strumienia obserwujemy zjawisko obniżania się poziomu wody wskutek parowania rzeki i odprowadzania wody przez roślinność. Tu też ratuje rzeczkę kolejny kanał/ dopływ. Dobra, idziemy.

Czy bobry wystarczą do regulacji?

Nie można im odmówić pracowitości. Są jednak miejsca w których tama bobrowa powoduje spiętrzenie wody oraz  prawie całkowity jej zanik za tamą. Na szczęście dopływy wody z dzikich łęgów przywracają poziom, który pozwala strumieniowi rzeki płynąć. Przy dużym poziomie wody problem jest mniejszy, przy niskim poziomie stanowi wyzwanie, pewnie też dla bobrów.

Wieczfianka czy Orzyc – kto silniejszy?

Wypływa z bagien pod Bonisławiem. Ten kto patrzy na mapę rzeki w przeglądarce łatwo ulegnie złudzeniu, że to źródło Orzyca. Pomyli się, ale mimo to będzie miał trochę racji i satysfakcję. Chodzi o ilość wody u ujścia Wieczfianki do Orzyca. W okresie letnim (nie wiemy jak jest potem) Wieczfianka „na oko” zasila Orzyc wodą w stosunku 3:1. To zasilenie powoduje ożywienie rzeczki powstałej z leniwego strumienia. Pewnie w innych porach roku jest inaczej, ale teraz Wieczfianka wygrywa. Za chwilę po połączeniu woda jest nieco spiętrzona jazem. Nie jesteśmy specjalistami, stan techniczny tego jazu jak i następnych nie pozwala na skuteczną regulację przepływu wody. A może po prostu jazy nie są potrzebne. Przed Długokątami Michała złapał skurcz i na tej podstawie stwierdził, że „ale stary jestem”. Nikt albo nitk, jak mówi pewna mała dziewczynka, nie wyprowadził go z błędu, jakie są przyczyny  skurczów.

Tamka

Malutki, leniwy dopływ prawobrzeżny. Nie znamy przyczyny, dla której jest wymieniany w różnych źródłach. Może ktoś wyjaśni.

Jeszcze raz natura dzika

Blisko połączenia Wieczfianki z Orzycem byliśmy świadkami ataku drapieżnego ptaka, chyba jastrzębia, złapał i zgubił małego bobra. Już miał go w szponach, przeliczył się z ciężarem. Żurawie, choć nie jest ich wiele – od Sławogóry do Grzebska spotkaliśmy 3-4 pary, pewnie więcej słyszeliśmy. Są mniej oswojone z widokiem człowieka niż te które znamy na z okolic Makowa.  Pary dały się zbliżyć maksymalnie na ok. 150m. Zastanawiające jest gdzie są ich pisklęta, filmy ornitologiczne nauczyły nas tego, że jedno z rodziców jest w gnieździe. Chociaż byliśmy na drugim brzegu strumienia, tym pastwiskowym, jeleń lub łoś przestraszył nas swoim rykiem, sądziliśmy, że taki głośny jest tylko na rykowisku, podskakując oddalił się. Bociany, pliszki, rudziki i głośne skowronki. Lewa strona kanałami podzielona, prawa strona żyje swoimi łęgami. Co chwilę widać ścieżki, zejścia do wody po prawej stronie. A Czarek dalej szedł przez chaszcze, w krótkich spodenkach.

Grzebsk

Zmiana charakteru nachylenia terenu – za Grzebskiem mamy teraz po lewej stronie rzeki raczej płaski teren, po prawej widać urokliwe pagórki po skraj horyzontu, stare topole, fragmenty wysokiego lasu sosnowego, brzozowych zagajników. Na łączce, na której biwakowaliśmy zamiast koników polnych wskakiwały do namiotu małe żabki. Jako że był to sobotni wieczór, i jeszcze nie wszystkie zwierzęta zginęły, atmosferę umilały wystrzały z dubeltówek. Im bliżej cywilizacji tym więcej myśliwskich ambon. W Grzebsku pojawili się pierwsi wędkarze. Złowili małe płotki i okonki. Podobno jest szczupak. Woda ma ok. 60-70 cm głębokości. Nie zwiedziliśmy miejscowości, z tego co piszą w przeglądarce warto zobaczyć. Również pozostałość po grodzie z XIII wieku. Znaleziono też wcześniejsze artefakty, czemu się nie dziwimy. Też chcielibyśmy się tu osiedlić w historycznych czasach. Piotr wziął najcięższy plecak, szedł kichając i dzielnie walczył z alergią cały dzień. Poległ wieczorem z niedrożnym nosem, żona zabrała go do jego sterylnego mieszkania.

Zanieczyszczenia stałe

Nie jest idealnie – chyba jest dobrze. Na szlaku od źródła do Grzebska zaobserwowaliśmy: Sławogóra-śmieci na drodze wzdłuż rzeki; na łąkach pojedyncze, stare worki po nawozach; dwa miejsca spalania odpadów (zdjęcia i dane GPS udokumentowane); śmieci obok pola kapusty przed Grzebskiem.  I  ciekawostka, na niedostępnych bagnach za Sławogórą, butelka wody, może zgubiona przez ornitologa?

Ekspansja człowieka – czy ludzka?

Ekspansja człowieka w tym obszarze postępuje, co jest oczywiste i nie do zatrzymania. Dalej są karczowane łęgi przy rzece. Obok utrzymania łąk i pastwisk są próby intensywnej uprawy roślin. Prawa strona jeszcze się broni, ale lewa strona z biegiem czasu będzie łąką, pastwiskiem lub rolą uprawną. Są i ciągle powstają wodopoje w biegu rzeki. Pewnie nie każdy wie czym jest taki wodopój? To miejsce gdzie krowa wchodzi do wody i oprócz zaspokojenia pragnienia oddaje swoje potrzeby fizjologiczne. Od źródła do Grzebska są 3-4 otwarte wodopoje dla bydła. Wodopoje nie są obojętne dla rzeki-strumienia niosącego niewiele wody. Oprócz tego, niszczone są brzegi rzeki. Otwarty wodopój można zastąpić poborem wody do koryta. Przed Grzebskiem ekspansja człowieka do strumienia rzeki nabiera na sile. Kilka świeżych karczowisk pachnie unoszącym się dymem.

Regulacja czy deregulacja?

Strumień rzeki był wcześniej kontrolowany i regulowany. Zidentyfikowaliśmy cztery jazy: pierwszy z Słaowogórze, drugi umiejscowiony na strumieniu rzeki ok. 3 km od źródła na skraju końca łąki i lasu łęgowego; trzeci w okolicy połączenia z Wieczfianką; czwarty przed Grzebskiem. Wszystkie są nieczynne lub sprawiają takie wrażenie. Trudno sobie wyobrazić sterowanie tą infrastrukturą. Za Grzebskiem woda z lasów (tam gdzie strzelają) odprowadzana jest do kolektora, po spiętrzeniu wpływa do Orzyca. Obok kolektora znajduje się budowla betonowa w złym stanie-może planowano budowę pompy dla pobliskich pastwisk.

Gdzie woda czysta i …

 

W czasie pierwszego dnia ekspedycji tj. 24 czerwca obserwowano  gatunki indykatywne dla wody zanieczyszczonej. Są to rogatka, rzęsa, pałka szerokolistna. Gatunki te występowały z różnym nasileniem. Zaobserwowano cofanie się tych gatunków w miejscach dopływu wody czystej z lasów łęgowych. Pospolity grążel żółty występuje dosyć powszechnie w miejscach gdzie woda płynie wolniej. Jest też mydlnica. Pierwsze rybki pojawiły się przed Grzebskiem. I tak minął dzień pierwszy. I byliśmy zadowoleni z owoców naszej wędrówki.

Wnioski

  • Zachowanie niekoszonej trawy wzdłuż rzeki na obszarze pastwisk i łąk. Spowoduje utworzenie bariery ochronnej dla wody zanieczyszczonej. Może to być zbieżne z Prawem Rzeki. Chodzi o pas o szerokości ok. 1,5 m. Są miejsca w biegu rzeki gdzie jest to zachowane.
  • Zachowanie niekoszonej trawy jw. wzdłużna większych kanałów i dopływów Orzyca.
  • Otwarte wodopoje można zastąpić poborem wody do koryt.
  • Ograniczyć nawożenie w obszarze ok. 20-30 m od kanałów i rzeki.
  • Pozostawić łęgi i inne obszary niewykorzystane rolniczo w obecnej postaci. Na odcinku od źródła do Grzebsku, po lewej stronie rzeki, jest już ich niewiele.
  • Nie zapuszczajcie się tam, my tam byliśmy za Was i w Waszym imieniu.

Galeria

Mapa